„Srebrne Miasto” Olkusz 2018

Wystawę prezentującą pokłosie XIV Międzynarodowego Pleneru Malarskiego „Srebrne Miasto Olkusz” otwarto w Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Olkuszu 16 listopada 2018 r. Znalazły się na niej prace dwudziestu uczestników pleneru z Polski i zza granicy – również spoza Europy.

Plener „Srebrne Miasto” jak co roku odbył się latem, tym razem na przełomie lipca i sierpnia. Oprócz artystów z Polski ziemię olkuską odwiedzili artyści ze Słowenii, Białorusi, Gruzji, a jedna osoba nawet z Meksyku. Teraz możemy obejrzeć rezultaty spotkania malarzy i rzeźbiarzy z Jurą. Jak zawsze, powstałe dzieła są interesujące, reprezentują szeroką gamę stylów oraz środków wyrazu. Przede wszystkim są jednak dowodem na to, jak różnie można postrzegać miasta i wsie naszej Jury.

Tym razem piszący te słowa wśród wystawianych prac znalazł tylko jedną wprost nawiązującą do impresjonizmu. Jest to „Olkusz” Tomasza Awdziejczyka, zarazem będący również jedynym przejawem… malarstwa historycznego. Joanna Zając-Slapničar kreatywnie przetworzyła dokonania impresjonistów, używając jednak nowoczesnych środków wyrazu. Pejzażowe malarstwo Aleksandry Zuby-Ben też jest, co prawda, swoistą impresją, ale ujętą abstrakcyjnie.

Frakcja abstrakcjonistów była, jak zwykle, mocna, szczególnie właśnie w pejzażowym wydaniu. Szczególnie zasłużony jest na tym polu Maruisz Połeć, którego tym razem zainspirował najprawdopodobniej krajobraz widziany z samolotu – takie w każdym razie można odnieść wrażenie, przyglądając się jego najnowszym pracom. Tomasz Potuczko namalował cały cykl ni tu meduz, ni to kogutów, ni duchów, niemniej bardzo sympatycznych. W stronę czystej, lekko surrealizującej abstrakcji, czarującej w zasadzie samą geometryczną formą, podążył Jarosłav Uhel. Stanisława Dziubaka do stworzenia plecionych (a przy tym nie mniej „matematycznych”) płaskorzeźb natchnęły być może średniowieczne mury. Pięknie też zgeometryzowała pejzaż przemysłowy Joanna Banek, a wnętrze kopalni – Jerzy Dmitruk. Gdy mowa o geometryzacji, trzeba też koniecznie wspomnieć Aleksandra Dmitruka. Własną, wyjątkowo ciekawą odmianę kubizmu wymyśliła Małgorzata Jenta-Dmitruk, by syntetycznie przedstawić zabudowę olkuskiego Rynku (rzecz jasna, szczególnie eksponując Bazylikę). Bliżej wzorców picassowskich sytuuje się Brygida Liśkiewicz ze swymi celowo uproszczonymi rzeźbami koni. Swoisty „antykubizm” zaproponował Gocha Chkaidze, zaokrąglając kontury wiejskich domów, jakby były nadmuchiwanymi zabawkami. Stanisław Stach, kurator pleneru i jego uczestnik oraz szef olkuskiej galerii BWA w jednej osobie, pozostaje wierny własnej wersji kubizmu. Sprowadza tak budynki, jak drzewa czy góry, do zbioru geometrycznych brył, tym samym upodabniając je do budowli z klocków – vide: „Notatka z pleneru IV”. Drugim obrazem dużo bardziej zaskoczył zwiedzających (może z wyjątkiem tych od dawna uważnie śledzących jego twórczość). Stare drewniane drzwi przedstawił – mimo typowej dla siebie faktury – wprost hiperrealistycznie!

Hiperrealizm nie okazał się szczególnie popularny wśród plenerowiczów (wyraźnie zabrakło w ich gronie wspaniałej Ireny Kiełtyki!). Okno olkuskiego kościoła, pędzla Elżbiety Pióreckiej, jest ukazane w zasadzie realistycznie, lecz gra świateł przydaje mu coś surrealnego.

W ogóle surrealiści „obrodzili” na tegorocznym plenerze. Bryluje wśród nich, jak zawsze, Michał Kwarciak. Szczególną niespodzianką jest obraz pt. „Morpho”, gdzie artysta nieco odszedł od typowej dla siebie „miękkiej deformacji” portretowanych twarzy. Nie zawiódł też równie znakomity Edward Gałustów, który swym zakapturzonym lub opancerzonym postaciom przydał tym razem żywszych kolorów, co wyszło im zdecydowanie na dobre. Świeże podejście do nadrealizmu, przy tym zabarwione ironią (i wyraźnie inspirowane realizmem), przedstawił Krzysztof Trzaska. Szczególne wrażenie robi tradycyjny wizerunek „Dobrego Pasterza” przetworzony w… portret narcystycznego biznesmena. Inaczej do tematyki religijnej podszedł Stojan Višnar, co widać w jego wieloznacznym witrażu „Bez tytułu”. Last but not least, interesujący dyptyk surrealistyczny przedstawiła Luisa Polanco. Daje do myślenia posąg Herkulesa z (dosłownie!) gorącym sercem, równie ujmująca jest młoda baletnica tańcząca z papugą na schodach zawieszonych w powietrzu, wspartych o różę wiatrów (jakby wprost wziętych z piosenki Led Zeppelin).

Uroczyste otwarcie wystawy poprowadził dyrektor Stanisław Stach, niezmiennie pełen energii i charyzmy. O oprawę muzyczną zadbali – też jak zawsze świetnie – uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej w Olkuszu. Usłyszeliśmy duet gitar klasycznych, flet solo, a także drugi duet – na kornet i fortepian.

Plon XVI Międzynarodowego Pleneru Malarskiego „Srebrne Miasto” jest kolejnym dowodem, że warto organizować takie imprezy. Dla artystów zetknięcie się z nowymi miejscami, nieznanymi krajobrazami stanowi inspirację twórczą. Dla odbiorców sztuki wystawy poplenerowe są natomiast szansą zapoznania się z różnorodnymi, nieraz zaskakującymi spojrzeniami na pozornie jeden temat lub krąg tematów. Dla jednych i drugich może to być wielce interesujące doświadczenie.

(Wystawa była czynna do 4 grudnia).

tekst: Jarosław Nowosad

zdjęcia: Olgerd Dziechciarz