Nuty życia – recenzja płyty Marceliny Gawron
Mały klub (miałem dopisać: „lub kameralna knajpka”, ale to za dobra muzyka jak na takie miejsce!) gdzieś na przełomie lat 50./60. Na estradzie gra combo, którego „trzonem” jest klasyczne trio jazzowe (fortepian, kontrabas, perkusja), na solówki wchodzi trębacz, ale postacią centralną jest wokalistka. Śpiewa głosem ciepłym, głębokim, trochę ciemnym – acz, jak się okaże, kryjącym…