Uśmiechnięty surrealizm – o wystawie malarstwa i ceramiki Anny Płacheckiej-Śniadach
Wyobraźmy sobie kota wylegującego się z błogą miną. Na jego głowie przysiadło niewielkie ptaszę, co bynajmniej nie wytrąca starego łowcy z leniwego nastroju. Jakby tego było za mało, do sierści zwierzaka bezpiecznie tuli się… rybka. Ktoś powie, że to absurd? Widocznie ten ktoś ma mniej wyobraźni niż Anna Płachecka-Śniadach. Powyższy akapit jest opisem rzeźby z…